piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 2

Lekcja biologi ciągła się najdłużej ze wszystkich dzisiejszych lekcji.  Amber jest już myślami przy imprezie, a ja jakoś nie mam na nią ochoty. Zadzwonił w końcu dzwonek, który oznajmiał koniec lekcji i początek weekendu. Wszyscy wstali i zaczęli się pakować.
- Podjadę po Ciebie o szóstej.- Powiedziała Amber.
- Okej.- Wymusiłam uśmiech.
- Eli, proszę Cię nie wymuszaj uśmiechu. Gdzie się podziała ta dziewczyna, która lubi chodzić na imprezy?
- Została w domu w łóżku.- Zaśmiałam się, a ta po chwili do mnie dołączyła.
- To ją obudź.- Wyszliśmy z klasy i skierowaliśmy się na szkolny parking, gdzie zaparkowałam samochód. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechaliśmy do mnie. Amber uparła się, że wybierze mi strój na zabawę. Zgodziłam się bo wiem, że bym z nią przegrała. Weszliśmy do domu i od razu skierowaliśmy się do mnie.
- Eli!- Usłyszałam z dołu.
- Poczekaj.- Zwróciłam się do przyjaciółki, a ta tylko pokiwała głową i poszła do mojego pokoju. Zeszłam na dół, a tam był Luce.
- Mama kazała przekazać, że dziś z tatą wychodzą na kolację.- Powiedział.
- Okej, a idę dziś na imprezę, więc zostajesz sam.- Powiedziałam, a on się uśmiechnął.- Ej żadnych imprez jesteś za młody.- Dodałam pokazując mu język.
- Eli daj spokój ile ty miałaś lat jak zrobiłaś imprezę?
- Na pewno nie tyle co ty teraz.- Odpowiedziałam.- Idę do siebie bo Amber siedzi sama.- Wróciłam do swojego pokoju, a przyjaciółka siedziała na łóżku wpatrzona w telefon.
- Co tam jest ciekawego?
- Na imprezie mają się pojawić osoby spoza naszej szkoły. Będzie ciekawie!- Zaśmiałam.- A i wybrałam ci ubrania. Są na krześle.- Dodała pokazując mi je palcem. Podeszłam do wskazanego miejsca i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Amber.
- Co?
- Mówiłaś, że mój tata nie ma gustu, tak?
- Bo nie ma. Ta różowa sukienka jest taka wiesz.- Machnęła ręką.- A co?
- Bo tą koszulę właśnie kupił mi tata.- Pokazałam jej, a ta zaniemówiła.
- Okej, raz na jakiś czas Twój tata trafia w dziesiątkę, ale to rzadko.- Zaśmiałam się i usiadłam koło przyjaciółki.
- A ty w co się ubierzesz?- Spytałam.
- Jeszcze nie wiem. Niech by to szlak nie mam w co się ubrać. Dobra ja lecę bo muszę coś wybrać z szafy.- Zerwała się, a następnie się ze mną pożegnała. Zostawiła mnie w pokoju, ale długo sama nie byłam bo do pokoju wszedł Luce.
- Czemu Amber wyszła z domu jak torpeda? Zawsze siedziała do wieczora i albo zostawała na noc albo do póki jej brat po nią nie przyjechał.
- Impreza młody.- Ten przewrócił tylko oczami i wyszedł z pokoju. Postanowiłam, że zacznę się szykować na imprezę.

~*~

Amber kłóciła się ze swoim bratem, oto o której ma po nas przyjechać. W ostateczności wygrał jej brat.
- Będę o trzeciej.- Uśmiechnął się do nas, a ja z tej sytuacji lekko się zaśmiałam.
- Mogłaś się wtrącić.- Zwróciła mi uwagę przyjaciółka, gdy jej brat odjechał i zostawił nas pod domem, gdzie odbywała się impreza.
- Amber wiesz, że się nie wtrącam kiedy kłócisz się z bratem, bo on i tak wygra.- Stwierdziłam, a ta tylko machnęła ręką.
- W końcu mi się uda i z nim wygram.- Powiedziała i skierowaliśmy się w stronę wejścia. Już od progu było słuchać głośną muzykę i śmiechy bawiącej się młodzieży. Przy wejściu dostaliśmy drinki, które z uśmiechem wzięliśmy.
- Tu jest więcej ludzi spoza szkoły niż ze szkoły!- Zauważyłam, a brunetka potwierdziła kiwając mi tylko głową. Moja towarzyszka została zaproszona do tańca, a ja skierowałam się do baru z alkoholem. Usiadłam na krześle i zamówiłam sobie wściekłego psa.
- Co taka piękna dziewczyna jak ty siedzi tu sama?- Zaczepił mnie jakiś chłopak. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Burza loków i zielone oczy rzucały się w oczy.
- Nie jestem sama.- Odpowiedziałam, jednak nie wiem, czy chłopak mnie usłyszał.
- A z kim? Chłopak, dziewczyna?- Zaśmiałam się, a on do mnie się dosiadł.
- Lesbijką nie jestem, a chłopaka nie mam.- Odpowiedziałam, a ten tylko pokiwał głową.-Przyjaciółka.- Dodałam, a barman dał mi moje zamówienie. Jednym łykiem wypiłam całego drinka.
- Jak masz na imię?
- Eli.
- Justin.- Uśmiechnęłam się.
- Ty nie jesteś chyba z naszej szkoły?
- Nie, ja już skończyłem. Teraz studiuje.- Odpowiedział.
- Rozumiem.
- Masz może ochotę na drinka?- Pokiwałam głową.- Poproszę dwa specjalne drinki.- Zwrócił się do barmana.
- Pójdę tylko do toalety.- Powiedziałam wstając. Skierowałam się do toalety i poprawiłam makijaż. Po jakiś dziesięciu minutach wróciłam do chłopaka. Usiadłam na poprzednim miejscu, a ten mi podał drinka.
- Za nową znajomość.- Podniósł szklankę i zniósł toast.
- Za nową znajomość.- Powtórzyłam. Kątem oka zauważyłam, że Justin się uśmiecha.
- Pij do dna Eli.- Powiedział i zrobiłam to co powiedział.

~*~

Czułam się dziwnie. Nie wypiłam dużo, a było mi słabo. Kręciło mi się w głowie i traciłam orientację z rzeczywistością.
- Może wyjdziemy na zewnątrz?- Spytał się zielonooki, a ja tylko pokiwałam głową. Chłopak pomógł mi wyjść i po chwili byłam już na dworze. Jednak wyjście nie było dobrym pomysłem, bo zrobiło mi się momentalnie słabo. Justin złapał mnie w pasie, a ja zamknęłam oczy. Jedynie co wtedy usłyszałam do słowa chłopaka.
- W końcu.

*Oczami Harry'ego*
Wziąłem ją na ręce i zaprowadziłem do samochodu. Muszę zadzwonić do Grand'a, że dziewczyna jest już pod moją ręką. Jechałem prosto do wskazanego domku. Czas na małą zabawę w kotka i myszkę.


2 komentarze:

  1. Nie, nie, nie!!!! Jak można urwać w takim momencie? Ja chce już 3 rozdział! Szybko!
    Świetnie piszesz. Pojawiają się drobne literówki ale to nie przeszkadza w czytaniu. ;) nie narzekałabym jakbyś też dodawała dłuższe rozdziały. Ale wtedy to już by było idealnie!
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, ten rozdział jest genialny. Wiem jaki jest zarys fabuły, ale jestem ciekawa jak to ujmiesz w słowach. Bo zapowiada sie na prawdę ciekawie. Kochana czekam na nexta i życzę dużo, dużo weny i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń